Kredyt w czasach kryzysu

Powodów zaistnienia kryzysu jest wiele. Pobudką do wystąpienia krachu może być narastający konsumpcjonizm. Tak właśnie działo się zarówno po I wojnie światowej, jak i na początku XXI wieku: ludzie pozornie się bogacili, kupowali (często zbyteczne) dobra, a kiedy płynność finansowa zaczynała się wyczerpywać – na horyzoncie pojawiał się oferujący kredyt bank.

Następnie, gdy na kontach obywateli narastały kolejne zobowiązania finansowe – dochodziło do radykalnego spadku wypłacalności. Wtedy też, kolejne banki oferowały kolejne kredyty. Kredyty, których konsumenci nie byli w stanie spłacać. Takie zobowiązania (określane przez specjalistów jako „zły kredyt”) powodują często ograniczenie płynności finansowej nie tylko obywateli, ale i samych banków, które nie są w stanie wypłacać depozytariuszom należnych im środków. Wtedy też, depozytariusze – obserwując mierną kondycję banków – wycofują z nich swoje środki i zaczynają inwestować (na przykład) w niestabilny rynek dewizowy.

Kredyty a kryzys?

W dobie groźby krachem, analitycy i specjaliści często wspominają wydarzenia z 1929 roku i zwracają uwagę na fakt, że współczesne społeczeństwo w bardzo podobny sposób, co społeczeństwo powojenne, podchodzi do kwestii zaciągania kredytów. Cóż, kredyty są perpetuum mobile większości banków XXI wieku – to pożyczki są magnesem przyciągającym filii największy procent klientów, i to od oferty kredytowej zależy popularność danego banku. Bankierzy doskonale zdają sobie sprawę zarówno z faktu istotności dobrze skonstruowanej oferty kredytowej jak i z tego, że współczesne społeczeństwo jest społeczeństwem konsumpcyjnym, które – tak samo, jak osoby zaciągające kolejne kredyty w okresie poprzedzającym Wielki Kryzys z XX wieku – wydają więcej, niż faktycznie mogą. Tym sposobem tworzy się spirala długów, których klienci banków nie są w stanie spłacić. Tym samym także, banki tracą na rentowności, nie mogą odzyskać przekazanych Klientom pieniędzy. Historia zatacza koło, a świat z początku XXI wieku zmaga się z problemami „Wielkiej Depresji” z początku wieku XX.

Efektem upowszechnienia kredytów i liberalizacji warunków ich przyznawania jest coraz gorszy stan światowej oraz europejskiej bankowości i bankructwa banków.

Komisje nadzorujące stan finansjery i podejmujące działania w imieniu walki z kryzysem gospodarczym oraz finansowym apelują o to, by banki nie ukrywały przed klientami swojej faktycznej kondycji finansowej. Trwają prace (także w Polsce) nad poprawieniem nadzoru nad bankowością i wprowadzeniem polityki interwencyjnej. Ponadto wnosi się o to, żeby banki przygotowywały i upubliczniały raporty ze swojej działalności (zarówno w kontekście bieżącym jak i szacunkowym), a społeczeństwo poddaje się akcjom edukacyjnym, które mają pokazać zagrożenia powiązane z nadmiernym zaciąganiem kredytów i nauczyć racjonalnego wydawania (także pożyczonych) pieniędzy.